Bianca De Luca
Wchodzisz do badziewnie klimatycznej kawiarni, w której pełno zakochanych i przesłodzonych par. Śmiejesz się w twarz zazdrosnym dziewczynom, które nachalnie zaznaczają swoje terytorium. Gdybyś chciała, byliby na Twoje skinienie. Tylko Ty nie chcesz. Odchodzisz jak najdalej od nich wszystkich, by w końcu usiąść na wolnym krześle, gdzieś przy oknie.
Zapalasz papierosa i masz gdzieś, że komuś to przeszkadza. Z torby wyciągasz niewielki notatnik, dziennik z zakładką w środku. Nie musisz kartkować; po co marnować tyle czasu. Twojego cennego i wiecznie niewystarczającego czasu, trzeba nadmienić.
W środku znajduje się czarny długopis. Zawsze uważałaś, że ten kolor wygląda bardziej schludnie od niebieskiego. I zaczynasz zapełniać kolejne kartki dziennika, co jakiś czas popalając w zamyśleniu. Opisujesz miejsce, w którym jesteś, to że właśnie zmieniłaś fryzurę i Twoje włosy znowu mają barwę naturalnej mlecznej czekolady. Pozbyłaś się również kolorowych soczewek. I teraz każdy może podziwiać Twoje soczyście zielone oczy o kocim wręcz kształcie. Paznokcie pomalowane na czarny kolor nie kontrastują ze skórą opaloną lekko italijskim słońcem. Zdajesz sobie sprawę z tego, jak się wyróżniasz wśród tłumu. Samotna, zamyślona i skupiona na notowaniu. I te obcasy, przez które górujesz nad większą częścią Amsterdamu. Jednak kiedy je zdejmiesz...Jesteś pospolita. Zwyczajna. Nie chcesz taka być. Pragniesz, aby każdy Ciebie zapamiętał. Na zawsze.
W końcu kończysz. Zamykasz pamiętnik, przewiązujesz go rzemykiem, ówcześnie zaznaczając ostatni fragment zakładką i długopisem. Nawet nie zauważasz momentu, w którym kelner przynosi Ci kawę. Espresso. Prychasz pod nosem. Tego nawet podmianką nazwać nie możesz, ale przemilczasz. Potrzebujesz kofeiny bardziej, niż Ci turyści zdjęcia pod Coffe Shopem jarający trawkę. Widząc te zakochane pary aż Ci się na mdłości zbiera, kiedy w myślach wypowiadasz zakazane słowo na "M". Tego czegoś nie ma. To tylko zabawa, gra hormonów i przysadki mózgowej. Nic więcej.
Zostawiasz na stoliku zapłatę z napiwkiem. Tylko dlatego, bo kelner wydał Ci się przystojny. I wstajesz, potrącając walizką jakiegoś mężczyznę. Nawet nie przepraszasz, tylko przy akompaniamencie stukotu obcasów opuszczasz lokal. I idziesz w stronę swojego nowego domu.
Zatrzymujesz się przed niewielką kamienicą. Idziesz na ostatnie piętro mrucząc pod coś pod nosem. Wszyscy zerkając na Ciebie zainteresowani. Nie chcesz współlokatora. Tylko swoją własną, prywatną przestrzeń. Taką izolatkę. Siadasz na łóżku i patrzysz na gołe ściany. Ostatni rok szkoły i zachciało Ci się wymiany. Zapalasz ponownie papierosa. Podchodzisz do okna i rozglądasz się dookoła.
- Ciao, Italia. Welkom in Amsterdam - mruczysz do siebie.
☮ Bianca De Luca ☮
☮ Studentka Dziennikarstwa ☮ Lat 20
Włoszka na wymianie studenckiej ☮ Barmanka i kelnerka w nocnym klubie
☮ Studentka Dziennikarstwa ☮ Lat 20
Włoszka na wymianie studenckiej ☮ Barmanka i kelnerka w nocnym klubie
Powiązania | Album | Kartki z pamiętnika
Od autorki:
Wizerunku użyczyła piękna i wspaniała Alejandra Alonso. Tytuł i ścieżka dźwiękowa autorstwa Hurts.
Bianca jest nowa w Amsterdamie, dlatego chętnie znajdzie kogoś, kto ją nieco oprowadzi ;> Na wątki odpisuje tylko sobie znanej odległości. Karta jest także wykorzystana na innym blogu. Zapraszam do wątków jak i powiązań.
Wizerunku użyczyła piękna i wspaniała Alejandra Alonso. Tytuł i ścieżka dźwiękowa autorstwa Hurts.
Bianca jest nowa w Amsterdamie, dlatego chętnie znajdzie kogoś, kto ją nieco oprowadzi ;> Na wątki odpisuje tylko sobie znanej odległości. Karta jest także wykorzystana na innym blogu. Zapraszam do wątków jak i powiązań.
3 komentarze:
[ Teraz zauważyłam, że dołączył ktoś nowy, refleks :D
Pomysł na wątek? Jak będzie jakiś fajny, to mogę zacząć, o. ;) ]
[ Trzecia opcja wydaje się najfajniejsza. Mogli kiedyś tam ze sobą się przespać, ale po wszystkim Caleb potraktował ją jak zwykłą szmatę, w jej mniemaniu i się więcej nie odezwał, o. Jeśli to w stylu Bianki, oczywiście. ]
{Fajna ta Bianca. I ładna. Wątkujemy? :)}
Prześlij komentarz