LISTA POSTÓW

środa, 13 lutego 2013

WYGLĄD

"Jeśli chcesz wiedzieć co ma na myśli kobieta, nie słuchaj tego co mówi - patrz na nią."
Oscar Wilde

http://imageshack.us/a/img707/7536/tumblrm57yvebqbr1rq8n2b.jpg
    Angel to wysoka istota, która mierzy sobie 175 centymetrów wzrostu. Jest szczupła - odziedziczyła to w genach, więc może jeść tyle, na ile ma ochotę, a i tak nie przytyje. Chociaż by mogła, nie odżywia się fast foodami, po prostu tego nie lubi.
Nie jest raczej k
obietą o pełnych kształtach, lecz deski również nie przypomina, z czego jest dość zadowolona. Ma bardzo długie włosy blond, które najczęściej pozostawia rozpuszczone, czasem jednak związuje je w supeł przypominający coś w rodzaju koka.
Jej tęczówki mienią się zieloną barwą,  którą bezustannie podkreśla ciemnym tuszem i, najczęściej, choć ostatnio z tego rezygnuje, mocnymi cieniami, a usta toną pod krwistą szminką, lub pozostają nietknięte. Na plecach ma wytatuowanego węża, a na lewym nadgarstku napis "Ars Vitae".

http://imageshack.us/a/img543/6072/ee644429bae5c44170c91ac.jpg
Uwielbia ciemne odcienie, mocne dodatki oraz skórę, więc najczęściej można ją spotkać właśnie ubraną w ten sposób. Ostatnio zaczyna przekonywać się również do mniej intensywnych kolorów, ale do różu jeszcze daleka jej droga. Prawie zawsze nosi buty na wysokich obcasach, czasem robi wyjątki i zakłada trampki, lub inne podobne obuwie. 
Kiedy przechodzisz obok, możesz poczuć wokół niej zapach goździków wymieszany z nutką pieprzu. Istna bomba.

Kiedyś wołali na nią per Panda. Cóż... aż tak wiele się od tego czasu nie zmieniło.

czwartek, 7 lutego 2013

HISTORIA

" Zaw­sze trze­ba po­dej­mo­wać ry­zyko. Tyl­ko wte­dy uda nam się pojąć, jak wiel­kim cu­dem jest życie, gdy będziemy go­towi przyjąć nies­podzian­ki, ja­kie niesie nam los."
Paulo Coelho

        Pamiętasz jak to było? Początkowo czułeś jedynie ciepło, odgłosy czyjegoś serca, inne dźwięki były stłumione, byłeś od nich odgrodzony. Nie zdawałeś sobie sprawy, co czeka cię na zewnątrz, z czym będziesz się musiał zmierzyć w przyszłości. Nie ważne, czy byłeś jeszcze zbyt słaby, czy mocny – wszyscy zostali jednakowo potraktowani. Tylko, że niektórzy od samego początku mieli prościej. Teoretycznie. Bo choć ktoś dostawał ciepło, i tak nie umiał się z nim obejść, nie pasował do całego środowiska. Znajdował się jakby w innej bajce, odosobniony od całej rzeczywistości. I dobrze wiedział, że z tego nie wyrośnie. Bo jak można się pozbyć siebie?

       Można zacząć od początku. Tylko po co? Urodziła się tak, jak wiele innych dzieci, w szpitalu. Jej dzieciństwo przebiegało w miarę normalnie, o ile nie liczyć kilku drobiazgów, które skutecznie oddziaływały na zainteresowania tejże dziewoi, wpływały nieznacznie na jej charakter. Od zawsze odstawała od reszty, wolała skupiać się na własnych przyjemnościach, sprawiała problemy. Niewiele osób potrafiło ją uspokoić, a kiedy już się to komuś udało, pojawiały się podejrzenia, że Angel ma wysoką gorączkę.
Początkowo wychowywała się w pełnej rodzinie, otoczonej miłością, szacunkiem i zrozumieniem. Sama jednak nigdy nie potrafiła komuś tego okazać, odnajdowała same negatywne emocje. Poza tym była na swój sposób niezwykła, zamknięta w sobie, głośnia, lecz tak naprawdę cicha. Wrzeszczała, ale jej dusza pozostawała niema. Koliber w klatce, ot co.
    Historia dziewczyny tak naprawdę zaczęła się nie wtedy, gdy umarła jej matka, a gdy skończyła czternaście lat. To właśnie w tym czasie wzrosło w niej namiętne zainteresowanie muzyką, oddanie się jej w całości. Być może teraz nawet studiowałaby na jakiejś dobrej uczelni, lecz w tym przeszkodziła jej pewna rzecz, a raczej pewni ludzie.
Jak można się domyślić, kiedy hormony szaleją, a do tego nie odczuwa się żadnego wsparcia ze strony ojca, można się po prostu pogubić. I nie pomogło nawet to, że opiekowała się nią Mia (średnia z sióstr), która robiła dosłownie wszystko, żeby tylko zapewnić Angel lepszy byt. Dziewczyna i tak popadła w złe towarzystwo, na pierwszym miejscu były używki, nowe znajomości. Miłość do muzyki odeszła w nieznane, została porzucona, jednak wciąż nie spalona do końca. Przecież zawsze istnieje nadzieja, prawda?
    Czas mijał, a jej życie zaczynało w dość szybkim tempie przypominać czarną komedię, wypełnioną kiepskimi efektami specjalnymi. Stawała się coraz bardziej dzika, nieposkromiona, rozpuszczona, cyniczna, żmijowata, wyzbyta wszelkich dobrych manier, którymi, szczerze mówiąc, nigdy się nie chwaliła. Stroniła od rodziny, nie odmawiała sobie za to coraz to nowszych „wspomagaczy”, czy partnerów. Była bliska końca, w zasadzie w pewnym momencie nawet pożegnała się ze światem. Niestety (jak sama sądzi) została odratowana. Czy  był to powód do zastanowienia się nad sobą? Skądże. Zabawa trwała dalej, karuzela przeznaczenia dopiero się rozpędzała.
Rok później nastąpił przełom. Wyjechała do Amsterdamu, właściwie już pod przymusem. Mieszkała u Mii i jej narzeczonego, który prawdę mówiąc był jedyną osobą wartą jej zaufania. Znalazła z nim wspólny język, zaczęła spoglądać na wszystko inaczej. Ale to i tak nie on spowodował, że w dziewczynie na nowo obudziły się dawne pragnienia. Był jeszcze ktoś, kto zapadł jej głęboko w pamięci. Może nawet nie tylko tam.
Czy to już koniec opowieści ? Ależ nie! Pomimo tego, iż panienka Evans zaczęła wkraczać na drogę ku oświeceniu, popadła w jeszcze większe tarapaty. Lecz o tym na pewno ci nie opowie, a jeśli jakimś cudem uda ci się wyciągnąć z niej kilka faktów dotyczących bliskiej przeszłości wiedz, że do szczęścia i tak ci to raczej potrzebne nie będzie, do niczego ci ta wiedza się nie przyda.
      Wcześniej sporo podróżowała, myśląc, że ucieczka od przeszłości będzie banalnie prosta, a wyrzuty sumienia pozostaną w tyle.  Trzeba przyznać, iż tak się nie stało, a blondynka skrzywdziła tym nie tylko siebie, a również swoich bliskich.
  
  Kilka miesięcy temu wróciła do Amsterdamu, gdzie próbowała żyć "normalnie", pomimo wszystko. Szybko przekonała się, że jest to niemożliwe. Kłopoty i tak ją dosięgnęły. By ostatecznie zakończyć wszystkie sprawy, Angel wyjechała na jakiś czas do Francji, gdzie w końcu pożegnała się z przeszłością.
       Obecnie dziewczyna znowu zagraca swoim istnieniem amsterdamskie ulice i kluby, a także poszukuje... współlokatora! Wreszcie udało jej się zarobić na własne mieszkanie. Sporo koncertuje na małych, lokalnych scenach, otworzyła też mały sklep muzyczny. Nie potrzebuje większego świata, bo jest... szczęśliwa? A na pewno spokojna o swoją
p r z y s z ł o ś ć
. Wie,  że tym razem nie zmarnuje szansy, którą dostała. Ba ta szansa naprawdę jest już tą ostatnią...
Przeszła wiele, dużo straciła, czuła jeszcze więcej. Zmienia się. Podobno.

wtorek, 5 lutego 2013

CHARAKTER

"W sa­mot­nej ciszy kształcą się ta­len­ty, a cha­rak­te­ry śród odmętu świata."
Johann Wolfgang Goethe


http://imageshack.us/a/img42/9384/70044964.png
       Nie da się jej opisać w jednym zdaniu. Jest to osoba skryta, może trochę tajemnicza, zamknięta w sobie, nie dopuszczająca do własnego świata prawie nikogo. Władczyni bezbronnej fantazji, ukrytej gdzieś daleko w jej wnętrzu fascynacji do tworzenia nowych dźwięków wprawiających w odrętwienie innych. Częściej milczy, niż mówi, oddaje się przemyśleniom, przez które czasami bezwiednie powraca do przeszłości, którą, na szczęście, wreszcie udało się dziewczynie zamknąć w szklanej bańce, a potem bezpowrotnie potłuc.
Bywa arogancka, oschła i zimna, przyodziewająca maskę obojętności i jadowitości. Stara się jednak z tym walczyć, dlatego też próbuje nawiązać jako takie kontakty z resztą populacji w nadziei, że sama zrobi kolejny krok do przodu i przełamie jeśli nie wszystkie, to przynajmniej cześć odgradzających ją od świata barier. Pomimo tego zdarzają jej się wybuchy złości, wściekłości. Również płacze.
Gdy już się z kimś pozna, a ta osoba okaże się być w porządku, Angel powoli się do niej przekonuje, może i nawet otwiera. Potrafi się śmiać i uśmiechać, normalnie rozmawiać - robi to coraz częściej. Tylko z nielicznymi stworzyła więzy przyjaźni, co i tak uważa za sukces.
Jest śmiała, bezpośrednia, momentami (zbyt) odważna, wciąż dzika i niepowstrzymana. Często zdobywa się na coś, czym zaskakuje innych, także siebie. Wie, na co ją stać i dobrze to wykorzystuje. Zwraca na siebie uwagę. Nie tylko ubiorem, ale i duszą.
Rani – nie panuje nad tym. Nie potrafi też kochać. Uczy się tego.

      Jej największą pasją jest muzyka. Już od najmłodszych lat postrzegana była za osobę z dużym potencjałem, który należało odpowiednio wykorzystać. Obecnie doskonale radzi sobie z grą na gitarze i pianinie, skrzypce również nie są tej dziewczynie obce.
W szkole średniej zabłysnęła także w dziedzinie przedmiotów ścisłych, lecz nie w głowie było jej rozwiązywanie zadań, dlatego też porzuciła naukę, a co za tym idzie nie ma matury, ale jakoś szczególnie z tego powodu nie cierpi. Zna dobrze język niemiecki i angielski, od jakiegoś czasu coraz lepiej idzie jej nauka francuskiego. Biegle za to włada rosyjskim, lecz wie o tym zaledwie kilka osób.
http://oi47.tinypic.com/fz69w1.jpgJeśli chodzi o inne upodobania: lubi lody waniliowe z cynamonem; ma kameleona o imieniu Leo; pije okazyjnie i nie pali. No... Może nie do końca - ciężko zerwać z nałogiem. Zakres słuchanej przez blondynkę muzyki jest szeroki, jednak najbardziej przypadł jej do gustu rock, blues i klasyka.
Najczęściej można spotkać ją w sklepie muzycznym, lub grającą na gitarze pod jakimś drzewem w cichym zakątku parku; nie zapominając o koncertach.

Nie jest na nic uczulona; w każdej przeprowadzce ma ze sobą wielki kufer, w którym trzyma wszystkie swoje ubrania i inne drobiazgi. Wiele podróżuje, koncertuje, ma - wreszcie - własne mieszkanie. Utrzymuje się pracując również we własnym sklepiku muzycznym i występując gościnnie w lokalnych klubach. Nie jest zbyt bogata, ale co z tego? Ważne, że może grać. Niczego więcej jej do szczęścia nie potrzeba.

    Angie  nie jest osobą cenioną, podziwianą, czy przykładną. Popełnia wiele błędów, jak reszta społeczeństwa. Są jednak rzeczy, które nigdy nie powinny wyjść na światło dzienne, a przez tą dziewczynę zostały ujawnione, co doprowadziło do wielu nieszczęść. Teraz jednak chce naprawić to, co zniszczyła. I nie cofnie się. Bo chociaż niektóre rany pozostają nieśmiertelne, można przynajmniej próbować załagodzić ich ból...

piątek, 1 lutego 2013

Jelmer, czyli dupek z ADHD.

A więc Jelmer, młodszy z bliźniaków, urodzony dziesięć minut po Eriku to typowy lekkomyślny siedemnastolatek, który ma przeciętne oceny w szkole, jednak znajomości więcej niż można na palcach policzyć. Ktoś typu "szkolna gwiazda", albo "Jezus patrz na niego, większy triceps niż moja torebka!". Nie jest jednak aż taki głupi. Ma swój rozum, czasami użyje mózgu i postąpi słusznie. W końcu oceny nie świadczą o poziomie inteligencji człowieka, prawda? Jest miły, uwielbia poznawać nowych ludzi i rzadko bywa w domu. Zupełna przeciwność Erika, a jednak zawsze się dogadują. 

Jelmer Dobbenberg
lat 17
uczeń liceum

Erik, czyli ten bardziej cichy i opanowany.


Nie wiadomo od czego zacząć. Może od początku. Tak, tak będzie najlepiej. Zaznaczmy, że Erik urodził się jako pierwszy, dokładnie dziesięć minut przed Jelmerem co powinno czynić go kimś silniejszym, jednak w tym przypadku to młodszy z bliźniaków otrzymał odpowiednią masę ciała żeby zaimponować tępym koleżankom. Erik jest dosyć spokojny, nie lubi wdawać się w kłótnie, tym bardziej w bójki. Woli stać na uboczu i śmiać się z innych, którym się "w głowach popier*doliło". Chłopak otrzymał jednak coś ciekawszego niż biceps i triceps do lansu. Potrafi mówić w siedmiu językach - holenderskim, angielskim, francuskim, szwedzkim, niemieckim, włoskim i rosyjskim. Wszystko opanowane do perfekcji. Słowo w słowo. Nie ma mowy żeby go zagiąć. Nie-ma-mo-wy.

Erik Dobbenberg
lat 17
uczeń liceum