LISTA POSTÓW

czwartek, 2 sierpnia 2012

Jesteśmy szczęśliwi dzięki ludziom, nie dzięki rzeczom, ale od nowej pary butów jeszcze nikt nie posmutniał...

    Filmowe historie miłosne mają to do siebie, że sceny uniesień są puszczane wolniej, ażeby to widz miał okazje rozmarzyć się czując bijącą od dwójki aktorów miłość. Taką samą wydawała się być chwila, kiedy pewna dwójka nieznajomych sobie ludzi spotkała się przypadkowo na wakacjach w Amsterdamie. Każdy, kto widział tę dwójkę razem powie, że świat jakby zwalniał w tym czasie, a w oczach tej pary widać było radosne iskierki. Biło od nich szczęście, które również obserwatorom cisnęło na twarz pogodny uśmiech. To była miłość od pierwszego wejrzenia, owocem której stała się później dwójka rodzeństwa, w tym Kwiatuszek, o którym będzie mowa.
Fleur van de Berg
 (kwiat ze wzgórza)
7 lipca 1990
Studentka Mikrobiologii na UvA
W wakacje pracuje jako stażystka w laboratorium medycznym


    Fleur przyszła na świat pewnego słonecznego, lipcowego poranka jako drugie dziecko państwa van de Berg’ów. Rodzina ta wówczas mieszkała w Lille, rodzinnym mieście matki dziewczyny, gdzie Fleur spędziła całe swoje życie do czasu wyjazdu na studia. O Uniwersytecie Amsterdamskim zadecydował fakt, że w stolicy Holandii mieszkają jej dziadkowie od strony ojca i starszy o dziesięć lat brat, który ma na nią oko i którego jest aktualną współlokatorką.
Długi czas była najmłodszą osóbką w całej rodzinie, wliczając w nią dziadków, ciotki i wujków. Przyczyniło się to do tego iż mogła pozwolić sobie na wszystko i dosłownie, miała co chciała. Rodzicom nie przeszkadzało, że w jednym miesiącu chciała zostać primabaleriną, a w innym słynną malarką czy śpiewaczką. Cieszyli się, że Fleur chce realizować się w różnych dziedzinach i robili wszystko by jej to umożliwić.
    Dziewczyna ma za sobą różne okresy, typowe chyba każdemu, gdzie poddawała się wpływom otoczenia, nieprawdziwym przyjaźniom i głupim miłostkom. Zaliczyć w to można czas buntu mieszany z różnymi pomyłkami okresu gimnazjalnego, w którym zaniechała rozwoju własnych talentów; jak i liceum, w którym zasłynęła jako kujon. W każdym z nich przybierała odpowiednią rolę, którą grała szukając swego miejsca. To wszystko przyczyniło się do tego, kim teraz jest. A kim jest?
    Niewątpliwie należy do osób, które nie zawracają już sobie głowy opiniami innych, nie licząc rodziny, gdyż ich zdanie bardzo sobie ceni. Jest osobą szczerą i raczej nigdy nie krępuje się w mówieniu o tym co naprawdę myśli. Zdarza się jednak, iż ugryzie się w język. Powodem tego zwykle jest uniknięcie dalszej kłótni, która po jej słowach najpewniej wcześniej czy później by nastąpiła. Lubi słuchać ludzi, niekoniecznie mówić dużo o sobie.
Biorąc za przykład swoich rodziców, ślepo wierzy w prawdziwą miłość. Nie ukazuje jednak uczuć osobom na których jej w głębi serca zależy, gdyż jest to bowiem oznaką słabości w dzisiejszym świecie, do której nie chce się przyznawać. Właśnie dlatego do świata zewnętrznego podchodzi z rezerwą, a gdy się w końcu otwiera, to bardzo gwałtownie i całkowicie, bez żadnych oporów.
Ktoś powiedział o niej kiedyś, że to "dziewczę o wyglądzie wręcz anielskim, ale anielskością w charakterze to nie grzeszy". Jest osobą, która uważa, że na wiele może sobie pozwolić. Jej działania zwykle jednak są przemyślane, owiane strachem przed przyszłymi konsekwencjami. Oczywiście zdarzają się też sytuacje wywołane spontanicznie przez Fleur, ale tylko w towarzystwie bliskich jej osób bądź w przypadku tych „gorszych” dni, kiedy aż nosi człowieka, by zrobić coś innego niż zazwyczaj.
    Zawodowo chce poświęcić się nauce, stąd też kierunek jaki sobie wybrała. Uparcie dąży do postawionych sobie celów i nie wraca myślami do porażek, takie przynajmniej sprawia wrażenie. Lubi być potrzebna i pomagać innym - daje korepetycje jak też wspiera wolontariat; jednak gdy spotyka się z aktem niewdzięczności potrafi pokazać pazur.

    Ma 163 cm wzrostu, niebieskoszare oczy i długie, jasne blond włosy zwykle rozpuszczone bądź splecione w luźny warkocz czy zwyczajny kucyk. Twarz przyozdobiona jest lekko zadartym nosem, pokrytym masą jasnych piegów - traktuje je akurat jako swoje przekleństwo. Każdego ranka, swoje długie rzęsy dodatkowo podkreśla czarną maskarą, ostatnio włączając w codzienny make-up również kredkę czy eyeliner. Często nosi wysokie obcasy, gdyż chce nadrobić te kilka centymetrów, które nie były jej dane od Boga. Lubuje się w tunikach i sukienkach, nosząc je niezależnie od pory roku. Nie rezygnuje jednak z trampek, dżinsów i koszulek z zabawnymi nadrukami w dni powszednie. Zawsze jednak do stroju dobiera duże, kolorowe torby na ramię, sporadycznie małe chanelki.
    Uzależniona jest od komputera, winogron, herbaty i pistacji. Uwielbia zapachy różowego grejpfruta, herbaty jaśminowej, wanilii i drzewa sandałowego, połączonych ze sobą w jej ulubione perfumy. Kocha stokrotki, słoneczniki i żonkile; długie kolczyki i bransoletki. A za przekleństwo traktuje okulary, które musi nosić do czytania.



Na zdjęciu Paulina Pola

5 komentarzy:

Rory Parker pisze...

Roro czy to była jesień, czy zima, czy wiosna, czy lato zapadał w głęboki sen i nie budził się do popołudnia, kiedy miał zajęcia. Zwykle, gdy wracał znów spał, a co drugą noc pracował. Słyszał, że ktoś tam się po domu porusza, gdy sam się przebudził, jednak niezbyt chciało mu się ruszyć tyłek. Jeszcze nie. Rozbudził go gwizdek czajnika. Przeklął i wstał z łóżka nawet nie fatygując się, by coś na siebie założyć. Bokserki wystarczą.
- Clayton, kurwa, ile można ci mówić, że gwizdka się nie używa do godziny czternastej?! - powiedział zirytowany, a kiedy zastał tą, no, jak jej tam było w kuchni, tylko chrząknął.
- Dobra, nie wyglądasz jak Clayton - zauważył całkiem słusznie. - Jesteś o wiele przyjemniejsza dla oka.

Rory Parker pisze...

- Wybacz, że Cię rozczarowałem - powiedział, uśmiechając się kącikiem ust. - Chociaż ja tam bym się bał o Claytona puchaty pamiętniczek, którego byś pewnie usilnie szukała, będąc tu sama - parsknął śmiechem i usiadł sobie na blacie.
- Mnie też zrobisz? - zapytał, kiwając głową na jej kawę.
- Mogę za to zrobić później coś do jedzenia, nie wiem, czy jadłaś w tym domu cokolwiek, ale jeżeli tak, to kuchnią zajmuję się ja. A z tego co widzę, to żyjesz i masz się raczej nieźle... - urwał, bo zapomniał jej imienia, a przy okazji zlustrował ją całą wzrokiem.

Huddinge Mingel pisze...

Możesz ponownie wcielić się w postać żyjącą w sercu Nowego Jorku. Pamiętasz High-School-Life i atmosferę tam panującą? Jeśli tak, to zapraszam ponownie, jeśli nie to koniecznie musisz sprawdzić!
www.bradley-high-school.blogspot.com

Alexandre pisze...

Zapraszam na forum ogólnotematyczne z Pretty Little Liars w tle. Znajomość serialu nie jest konieczna. Zamierzasz dołączyć? Zaproś swoich znajomych wink https://gotsomesecrets.fora.pl/

Anonimowy pisze...

Wrzesień, miasteczko Mystic Falls. Tak, to właśnie tę mieścinę zamieszkują mityczne stwory. Wśród niczego niepodejrzewających ludzi egzystują wampiry, wilkołaki, czarownice, a nawet hybrydy! Można też spotkać Pierwotnych, czyli najstarsze, najpotężniejsze wampiry. Nieważne, czy stworzysz mityczną postać, czy zwykłego człowieka, na pewno będziesz się świetnie bawił! Nie czekaj, dołącz już dziś!
http://mysticfallslife.blogspot.com/