Irina Markov
Urodzona 13 marca 1989 roku w Petersburgu.
Była studentka malarstwa na Uniwersytecie Sztuk Pięknych w Moskwie.
Obecnie mieszka i pracuje w Amsterdamie.
Lubisz bajki? Baśniowe opowieści o pięknych księżniczkach i przystojnych książętach, jeżdżących na swych śnieżnobiałych rumakach. Historie opowiadające o miłości i łzach, szczęściu i niefartownych wypadkach. Nie każdy wygrywa swoje życie na loterii. Nie wszyscy dostają to, czego pragną. Pozwól więc, że opowiem ci historię o pewnej rodzinie. Będzie długa, momentami nudna, jednak odrobinę przypomina baśń o Kopciuszku, jednak taką, która jeszcze się nie zakończyła.
Posłuchasz?
Wszystko rozpoczęło się w pogrążonej w śniegu, mroźnej Rosji. Biały puch zawładnął miastem, a przemarznięci ludzie niechętnie wystawiali nosy poza swoje domy, choć i w nich chłodny wiatr szalał przez nieszczelne okna. Marzec dziewięćdziesiątego ósmego roku nie był przyjazny dla mieszkańców Petersburga. Jednak jego trzynasty dzień okazał się najwspanialszym dla pewnej zamożnej rodziny. Do tej pory składały się na nią trzy osoby, Ivan Markov, Olga Markov (zd. Romanov) oraz ich syn, pięcioletni Igor. Tamtego dnia przyszła na świat maleńka istotka, kruszynka o pięknych, głębokich i błękitnych oczach, która z niezmierną ciekawością oglądały wszystko dokoła siebie. Rodzice nadali jej imię po babci ze strony matki, mianowicie Irina.
Jak to w baśniach bywa, ich życie toczyło się swoim kołem. Ivan, wiceprezes potężnej korporacji, jednocześnie kochający mąż i ojciec, idealnie sprawdzał się we wszystkich swoich rolach. Jego praca zapewniała całej rodzinie pieniądze na utrzymanie i wszelkie zachcianki, te potrzebna, jak i nie. W taki sposób Igor pokochał podróże, a Irina malunek. Sztuka stała się dla niej pasją i najważniejszym aspektem w życiu. Ciężko było wyrwać pędzel z jej drobnej dłoni. Igor natomiast wciąż zaczytywał się w mapach i planował swoje wielkie podróże oraz marzył o niezwykłych odkryciach. Sielankowe życie nie nudziło rodziny. Idealne, dobrze uczące się dzieci, które nie sprawiały problemów wychowawczych były wielką pociechą dla rodziców i napawały ich dumą.
Zmiany przyszły po wielu latach. Igor opuścił Rosję i wyjechał na studia do Ameryki w wieku osiemnastu lat. Była to pierwsza większa zmiana w życiu Markov'ów, jednak rodzice nie byli wstanie odmówić dziecku. Rok później Olga ponownie zaszła w ciążę. Był to okres bardzo dla niej ciężki, gdyż jej wiek nie był odpowiedni do rodzenia kolejnego dziecka. W dwa tysiące czwartym roku, dokładniej piątego czerwca, przyszedł czas porodu. Oczekiwanym dzieckiem ponownie okazała się dziewczynka. Ciężko stwierdzić czy była ładniejsza od swej siostry czy też nie. Ivan jednak widział w niej coś strasznego, w jej przenikliwym, a jednocześnie uroczym spojrzeniu, dostrzegał jedynie żonę, zmarłą żonę. Olga nie urodziła dziecka samodzielnie. Jej organizm nie był dość silny, więc lekarze wykonali cesarskie cięcie, po którym kobieta nie wykonała już ani jednego oddechu. Nowo narodzoną dziewczynkę nazwano Zoja, a matkę zastąpiła jej starsza siostra, którą niewielki aniołek rozkochał w sobie w oka mgnieniu. Irina nie narzekała jednak na nowy obowiązek, który dzieliła z nianią. Zabawa z Zoją, jej pierwsze kroki, niezrozumiałe słówka - wszystko to wywoływało radość w jej błękitnych oczach.
Po dwóch latach od śmierci żony, Ivan doszedł do siebie i wreszcie z czystym sercem mógł powiedzieć, że kocha swoje najmłodsze dziecko. Wówczas Zoja stała się dla niego kimś więcej, niżeli kolejnym potomkiem. Niewiele dni upłynęło a Markov zatęsknił za ciepłem jakie potrafiła dać mu kochająca kobieta. Wtedy właśnie poznał Katye, byłą modelkę, o wiele lat młodszą od niego. Ivan uznał, że Zoja musi mieć matkę, że bez porządnego wzorca nie wyrośnie na kogoś dobrego. Chciał by dziecko wychowywało się w pełnej rodzinie. Decyzja zapadła i nadszedł dzień ślubu. Katya stała się matką dla trójki rodzeństwa, jednak jedynie na papierku. Była kobietą, która od samego początku dbała jedynie o swój los. Oczarowany Ivan szybko poddał się presji, którą na niego narzuciła i postanowił zmienić testament pod pretekstem, iż żadne z jego dzieci nie jest dość odpowiedzialne by w przypadku jego odejścia, przejąć pieniądze i udziały w korporacji.
Początek dwa tysiące jedenastego roku okazał się jednak zgubny dla całej rodziny. Ivan był uczestnikiem poważnego karambolu w Moskwie. Został przewieziony do szpitala, jednak zapadł w śpiączkę, z której już nigdy nie miał się obudzić. Pół roku po wypadku została podjęta decyzja o odłączeniu Ivana Markova od aparatury utrzymującym jego funkcje życiowe. Zaraz po uroczystym pogrzebie i odczytaniu ostatniej woli mężczyzny, Katya zabrała wszystko, co tylko mogła i udała się do Anglii, tym samym zostawiając dwudziestodwuletnią Irinę oraz siedmioletnią Zoję. Początki nie były trudne. Irina, mając na kącie odłożone pieniądze, wynajęła mieszkanie, zapisała siebie oraz siostrę do szkół w Moskwie, a w wolnym czasie dorabiała jako kelnerka bądź sprzątaczka. Igor, najstarszy z rodzeństwa nie pojawił się ani na pogrzebie ojca, ani po nim.
Po kilku miesiącach szybkiego, męczącego życia, do jakiego Irina nie była przyzwyczajona, pieniądze na koncie zaczęły topnieć, a wspomnienia związane z Rosją coraz mocniej bolały. Odważna myśl, która rozpaliła się w głowie kobiety, doprowadziła do kolejnej, poważnej decyzji. Była świadoma iż w rodzimym państwie nie ma już dla niej miejsca. Podjęła więc ostatnie pieniądze z moskiewskiego banku, kupiła dwa bilety do Amsterdamu i właśnie tam, wraz z siostrą postanowiła rozpocząć zupełnie nowy etap życia. Przeprowadzka jednak nie była łatwa, a co gorsza, kosztowna. Mimo iż Irina starała się łapać każdej pracy, nie udawało jej się zapewnić wszystkiego, co było potrzebne jej i ośmiolatce. To były dni, kiedy Irina postawiła wszystko na jedną kartę. Niechętnie, jednak z uniesioną głową weszła do baru ze striptizem, gdzie z uśmiechem przyjęli młodą, urodziwą Rosjankę do pracy. Od tej chwili kobieta zarabia na siebie i siostrę dając mężczyzną rozkosz, jakiej nie umiała dać im żadna inna.
Początek dwa tysiące jedenastego roku okazał się jednak zgubny dla całej rodziny. Ivan był uczestnikiem poważnego karambolu w Moskwie. Został przewieziony do szpitala, jednak zapadł w śpiączkę, z której już nigdy nie miał się obudzić. Pół roku po wypadku została podjęta decyzja o odłączeniu Ivana Markova od aparatury utrzymującym jego funkcje życiowe. Zaraz po uroczystym pogrzebie i odczytaniu ostatniej woli mężczyzny, Katya zabrała wszystko, co tylko mogła i udała się do Anglii, tym samym zostawiając dwudziestodwuletnią Irinę oraz siedmioletnią Zoję. Początki nie były trudne. Irina, mając na kącie odłożone pieniądze, wynajęła mieszkanie, zapisała siebie oraz siostrę do szkół w Moskwie, a w wolnym czasie dorabiała jako kelnerka bądź sprzątaczka. Igor, najstarszy z rodzeństwa nie pojawił się ani na pogrzebie ojca, ani po nim.
Po kilku miesiącach szybkiego, męczącego życia, do jakiego Irina nie była przyzwyczajona, pieniądze na koncie zaczęły topnieć, a wspomnienia związane z Rosją coraz mocniej bolały. Odważna myśl, która rozpaliła się w głowie kobiety, doprowadziła do kolejnej, poważnej decyzji. Była świadoma iż w rodzimym państwie nie ma już dla niej miejsca. Podjęła więc ostatnie pieniądze z moskiewskiego banku, kupiła dwa bilety do Amsterdamu i właśnie tam, wraz z siostrą postanowiła rozpocząć zupełnie nowy etap życia. Przeprowadzka jednak nie była łatwa, a co gorsza, kosztowna. Mimo iż Irina starała się łapać każdej pracy, nie udawało jej się zapewnić wszystkiego, co było potrzebne jej i ośmiolatce. To były dni, kiedy Irina postawiła wszystko na jedną kartę. Niechętnie, jednak z uniesioną głową weszła do baru ze striptizem, gdzie z uśmiechem przyjęli młodą, urodziwą Rosjankę do pracy. Od tej chwili kobieta zarabia na siebie i siostrę dając mężczyzną rozkosz, jakiej nie umiała dać im żadna inna.
Wygląda niczym anioł, upadły anioł, który nie miał już siły walczyć po stronie słuszności. Jej, niegdyś błoga twarz, przesiąknięta jest bólem i rozpaczą, jednak jej błękitne niczym ocean, oczy, mają w sobie iskrę nadziei, która nie gaśnie mimo kolejnych przeszkód. Wachlarz czarnych rzęs dekoruje je jeszcze bardziej i zachęca do spojrzenia w ich otchłań, która wciąga i zniewala. Malinowe usta, często suche, spierzchnięte, wyginają się w lekkim uśmiechu, w którym nie widać smutku, a jedynie wolę do walki. Często wyobrażasz sobie jaką błogość musi dawać ich dotyk. Na jej niewielkim nosie, szczególnie w słoneczne dni, pojawiają się nieliczne piegi, które dodają jej dziewczęcego uroku. Mimo delikatnej urody, na jej twarzy można dostrzec ciężkie, stanowcze rysy, które zawdzięcza rosyjskiemu pochodzeniu.
Irina ma wspaniałą figurę i jednocześnie drobne, wręcz filigranowe ciało. Niektórym wydaje się, iż mogą schować ją w zaciśniętej pięści. Mocno zarysowane wcięcie w tali idealnie dopełnia całokształt wizualny. Lekko zaokrąglone biodra i odrobinę wysunięte pośladki, również są jej bezkompromisowymi atutami. Wszystko uzupełniają krągłe, jędrne, choć niewielkie piersi.
Jej alabastrowa skóra zawsze skropiona jest łagodnym zapachem konwalii, który mąci w głowie i doprowadza do szaleństwa. Natomiast jej długie, kasztanowe włosy, które swobodnie spływają po jej smukłych ramionach, pachną jaśminem, który dodaje im blasku.
Kobiety nie da się jednak poznać, doświadczając jedynie wrażeń optycznych. Mimo pięknej otoczki bywają one niespotykanie odmienne. Irina łączy w sobie wiele cech, na które wpływ miało całe jej życie, a szczególnie jego gorsze momenty. Jedno pozostało w niej niewzruszone i stałe, mianowicie miłość i oddanie, które każdego dnia okazuje ukochanej siostrze, Zoi. To właśnie ta mała kruszyna sprawia, że w kobiecie dalej tlą się pozytywne cechy, które zostały wzruszone przez decyzję, jaką zmuszona była podjąć. Ona sprawia, że Irina dalej odczuwa wolę do życia. Bez siostry dawno skończyłaby na dnia. To dla niej żyje, dla niej się stara i pracuje jako kobieta lekkich obyczajów. W każdej innej sytuacji wstydziłaby się swej profesji, jednak w tym wypadku, jest dumna ze swojego poświęcenia.
Irina jest odważna i honorowa. Oddałaby życie za poglądy, w które wierzy i hasła, którymi kieruje się w życiu. Często, w ramach pocieszenia, mawia, iż nigdy nie było jeszcze tak źle, by nie mogło być gorzej. Te słowa trzymają ją na duchu. Jej odwaga przejawia się też w inny sposób. Irina jest nadzwyczaj szczera. Potrafi łgać, jednak tego nie robi. Najgorsza nawet prawda jest dla niej piękniejsza niż udekorowane diamentami, kłamstwo. Jako Rosjanka jest kobietą dumną i wierzącą w niezależność, choć nie twierdzi, że do końca swego życia chciałby być sama. Ma własne zdanie na każdy temat i nie boi się go przedstawiać.
Jak na swój wiek jest bardzo dojrzała. W końcu od niespełna dwóch lat ma na utrzymaniu młodszą siostrę. Wie jak ciężko jest żyć w obecnych czasach. Ma także świadomość tego, że aby mieć coś na prawdę, trzeba dość do tego samemu. Nie ważne czy będzie to willa z basenem i prywatny odrzutowiec, czy małe mieszkanie i stare BMW. Twardo stoi na nogach i nie ugina się pod niczyim naporem.
- od niespełna dwóch lat opiekuje się młodszą, ośmioletnią siostrą, Zoją, która jest jedynym promyczkiem w całym jej obecnym życiu.
- nie potrafi poprawnie funkcjonować bez dawki kofeiny, którą dostarcza jej poranna, mocna kawa. Ten napój jest dla niej największym uzależnieniem. Pije ją nie tylko o poranku, ale także w każdej innej porze dnia. Uwielbia zarówno czarną, mocną kawę jak i delikatne latte.
- jej drugą, życiową miłością jest zespół The Beatles. To właśnie oni widnieją na jej koszulkach, naszywka z ich nazwą znajduje się na jej torbie, płyty wypełniają szuflady, a głowę teksty piosenek.
- nadal potrafi marzyć, a jej największe, materialne marzenie to oryginalny chevrolet camaro z '67, najlepiej w kolorze wiśni.
- obecnie siostry mieszkają w jednopokojowej kawalerce w nieciekawej dzielnicy Amsterdamu.
- zapytana o to, czy żałuje iż jest prostytutką, odpowie przecząco. Ma świadomość iż bez tego, nie udałoby jej się utrzymać siostrzyczki.
- choć przed nikim tego nie przyzna, wciąż oczekuje dnia, w którym jej brat, Igor da jakikolwiek znak życia.
IRINA ZOJA
HISTORIE Z ŻYCIA WZIĘTE
POWIĄZANIA SERCA
od autorki:
Serdecznie witam autorki i autorów. Mam nadzieje, że moja postać zostanie zaaprobowana i ładnie przyjęta do grona autorów.
Zdjęcia pochodzą z TEJ strony. A znajduje się na nich modelka o imieniu Alice.
Ty dwa zdania, ja dwa zdania. Ty poemat, ja poemat.
Jeśli chodzi o zależność pomysł/wątek, nie jestem jego 100% zwolenniczką, jednak często ulegam.
Życzę miłej zabawy.
Data powstania: 31.08
Edycja: 31.08