Wydawało mi się, że
jestem żoną idealną. Przynajmniej do czasu, gdy wyjechałam do pełnego pokus
Amsterdamu. Był tylko jeden mężczyzna… ale czy zdrada w myślach nie jest tak
samo ciężka jak pójście do łóżka z kimś obcym? Może to nawet coś gorszego.
Mam olbrzymią ochotę
spotkać się z Tobą, wyobrażałem sobie nawet jak się kochamy, jak Cię najpierw
całuję i powoli rozbieram, jak się cieszę z każdego odzyskanego dla wolności
kawałka Twojego ciała, a potem jak...
No wiesz.
To marzenie gdzieś tam
przecież nadal w mojej podświadomości mieszka, bo przecież nic, o czym
pomyślimy nie ginie na zawsze, nawet jeśli nam się wydaje, że już tego nie
pamiętamy. Jesteś więc we mnie - bezbronna, naga i olśniewająca. Być może w marzeniach
sennych z Tobą nadal się kocham.
Takie maile były
codziennością w mojej skrzynce mailowej. Piotra Chryniewicza poznałam w klasie
maturalnej, na przyjęciu sylwestrowym u mojej matki. Pięćdziesięcioletni dziennikarz,
pisarz i poeta, kobieciarz. Oznajmiłam mu, że mam narzeczonego i rozmowa się
skończyła. Ale dopiero potem mama podsunęła mi jakiś jego tekst. Od tamtej pory
przeczytałam każdy wpis na jego blogu. I
zaczęliśmy mailować. Każde jego słowo doprowadzało mnie niemalże do orgazmu,
tak genialnie pisał. I on rozbudził we mnie pragnienie pisania. Dla niego
zaczęłam zajmować się tym z większym zaangażowaniem. Ale gdy nasz kontakt nieco
się zerwał – zrezygnowałam z pisania.
Gdy byłam już żoną Marca –
moje i Piotra rozmowy stawały się coraz bardziej nieodpowiednie. Nigdy w życiu
nie powinien robić w mojej głowie takiego chaosu. A jednak nie umiałam się tym
uczuciom sprzeciwić. Żyjąc z moim ukochanym, jak gdyby nigdy nic… w nocy śniąc
o mężczyźnie, o którym śnić nie powinnam.
Wiem to, czego Ty jeszcze nie wiesz. Zdradzisz
go nie raz, a i on Ciebie. A potem oboje będziecie z kimś innym i im też nie
będziecie wierni, szczęście wasze polegać będzie na tym, że będziecie kochać
miłością, która zawsze udaje wieczną, a potem przechodzi i wraca znów by się
odrodzić jak Feniks z popiołów.
Mężczyźnie
starszym ode mnie o niemalże trzydzieści lat. Mógłby być moim ojcem. O mężczyźnie
brzydkim jak noc, a jednocześnie tak pięknym przez te wszystkie obrzydliwe
rzeczy, które ubiera w fantazyjne słówka. O mężczyźnie, który jako pierwszy
zrobił mi wodę z mózgu – nawet nie włażąc mi do majtek. Najczystszy przykład
miłości platonicznej. Romantycznej, namiętnej, niespełnionej, zabronionej.
Miłości, której nigdy nie chciałam. A jednak pragnęłam, pomimo sprzeciwu mojego
rozumu. Zupełny brak logiki. Ale Marc nigdy nie mógł się dowiedzieć. I się nie
dowiedział. Nikt nie wiedział.
I pamiętaj
najważniejsze: nigdy nie mów swojemu chłopcu, że czasami pogłowi chodzi Ci ktoś
inny. Szczerość jest wymyślona przez kleryków do odpuszczania grzechów. Nie daj
się w to nigdy wpuścić. Kłam, jeśli to może komuś pomóc, oszczędzić bólu,
uratować.
W połowie marca dostałam maila. Piotr dostał pracę
korespondenta, najbliższe pół roku spędzi w Amsterdamie. Gdy przyjechał w
kwietniu – byłam już w klinice. Przyszedł do mnie, o nic nie pytając i wracał
co drugi dzień ze świeżymi kwiatami i najsłodszymi pomarańczami. Nie mówiąc nic
o swoich fantazjach, tak jakby nigdy nie napisał do mnie żadnego
nieodpowiedniego słowa. Tak jakbyśmy się znali tak długo – ale w zupełnie innym
kontekście.
Śniłeś mi się
dzisiaj.
To by mogło
świadczyć o tym, że jest jakiś przepływ między myślami innych a naszymi snami,
bo wczoraj wgapiałem się w Twoje zdjęcia z jednoznacznego powodu.
Co jest jednoznacznym
powodem, że tak się zapytam?
Chyba Ci jednak nie
powiem. Tak będzie stosowniej i rozsądniej.
Maluję usta na czerwono i szukam czarnych, prostych szpilek. Idę spotkać
się dzisiaj z Piotrem. Wróciły jego natarczywe maile, z natarczywymi
fantazjami. I nie wiem co robić. Zaryzykować? Już nikogo nie będę oszukiwać,
ani zdradzać. Będzie jednym z wielu. Ale nie jest. Jest kimś wyjątkowym w moim
życiu. Jest moim prywatnym marzeniem, które boję się urzeczywistnić. Poza tym
brakuje mi do dobrego samopoczucia jeszcze plotek, że zabrałam się za
sponsoring. Tak się przecież patrzy na młode, ładne dziewczyny w ekskluzywnych
klubach, w towarzystwie niższych, bogatych, brzydkich mężczyzn. Ale oni nie
wiedzą tego, co ja. Nie wiedzą jakich słów używa gdy pisze do mnie kolejne
listy nim nadejdzie północ. Nie znają naszej historii. Historii, która nigdy
nie powinna mieć miejsca.
Dzisiaj będę się kochać z Piotrem. Zabawne, to będzie pierwszy Polak z
jakim będę. Ubieram koronkową bieliznę i jestem podekscytowana, że marzenia się
spełnią… a z drugiej strony czarna sukienka przypomina mi żałobę za czymś, co
odejdzie bezpowrotnie. Koniec fascynacji i ukrytych pragnień. Dostanę to o czym
marzę od lat. I z pewnością nie będę zadowolona. Mężczyzna używający pięknych
słów zmieni się w świnię, która dyszy i krzywi się od przyjemności. A jednak
gdy widzę w myślach jego twarz – jest piękna. Zabawne, jak łatwo uwieść kobietę
i jednocześnie jak trudno jest ją zdobyć. Uwieść może ją byle intelektualista,
byleby używał słodkich słów. A wyruchać może tylko byle palant. Bo spałam z
każdym większym frajerem w tym mieście, frajerem w luksusowym aucie i markowym
ubraniu. A jednak naprawdę chcę starszego ode mnie mężczyzny. Dlaczego?
Nie dorastam
Twoim wyobrażeniom do pięt, prawdopodobnie.
Jest sobota
wieczorem. Mam na sobie czerwoną szminkę i czarne szpilki, a pod sukienką
koronkowy stanik. Nie ubrałam dzisiaj majtek, nie będą mi potrzebne. Zamierzam
spełnić dzisiaj wszystkie moje fantazje, które tak naprawdę są fantazjami
mężczyzny, któremu mam się dziś w nocy oddać. Każda jego fantazja tak pobudziła
moją wyobraźnię, że jeszcze bardziej pragnęłam tego, czego on sam chciał.
___________________________
wiem, dziwne trochę. ale tak jakoś mnie naszło. postać Chryniewicza jest inspirowany pewną znaną mi historią, ale to prywatne sprawy nie moje. takie rzeczy nie biorą mi się znikąd, staram się tylko wyjaśnić mój chory umysł.
i wiem, że nie jest idealnie, ale... poprawię się następnym razem :)
have a nice day!
4 komentarze:
Ładnie, ale krótko. Podoba mi się, chociaż odpycha mnie wizja seksu z facetem trzydzieści lat starszym. Aueee! Ble! Świntuszka!
[Ależ droga Evo, właśnie o to chodzi - taki poetycki wręcz zamiar - gość jest stary, brzydki i zboczony, ale przez to, że jest utalentowany, to wszystkie laski są już jego :D
A krótko bo... nie wiem, zawsze piszę i piszę, to chociaż raz zrobiłam wyjątek :D
Mila Drozd, żeby było wiadome]
[Ja bym na niego nie poleciała nawet, gdyby był milionerem... :<]
[Oj, Evcia, nigdy nic nie wiadomo hahaha :D na pieniądze też bym raczej nie poleciała (macha do ciebie hipisowskie dziecko, w kwiecistej spódnicy xD), ale jakby był naprawdę geniuszem, to kto wie haha :D blondi w sumie opierała się dosyć długo, nie?
oglądałam kiedyś taki film o Picasso (jak to odmienić, kuźwa?!) i on też uwiódł swoim talentem o wiele młodszą i piękniejszą kobietę]
Prześlij komentarz