LISTA POSTÓW

czwartek, 28 czerwca 2012

"Casting these shadows Where they shouldn't be"

 Katherine Lacerta Black
20 lat | Studentka chemii | Roznosicielka pizzy | Mieszkanka jednego z apartamentów w Amsterdamie | Biseksualna | Wolna

 Historia Katherine nie jest zbyt wesoła i dziewczyna nigdy nie mówi o własnej przeszłości. Można tylko wspomnieć, że miała urodzić się chłopcem i przez to nie miała łatwego życia z ojcem. Jej "kochany tatuś" często mówił, że jest bezwartościowa i całkowicie niepotrzebna. Nigdy nie powiedział córce miłego słowa, nie przytulił, nie opowiedział bajki na dobranoc. Po prostu traktował ją jak kogoś obcego, niepożądanego w jego domu. Tylko matka, Rose Black, była oporą dla swojej kochanej Katy. Kupowała jej w tajemnicy słodycze i śpiewała. Kochała ją całym sercem i zaszczepiła własnemu dzieciątku miłość do muzyki. Mama dziewczęcia zmarła parę lat temu, a z ojcem, Kat, nie utrzymuje jakichkolwiek kontaktów. Panienka Black stara się, jak najbardziej usamodzielnić i zapomnieć o przeszłości.

***
 Katherine wydaje się być drobnym dziewczęciem mimo swoich 175 centymetrów wzrostu. Posiada oczy o barwie intensywnej zieleni, których spojrzenie wydaje się przenikać do samego środka duszy rozmówcy. Wargi panny Black najczęściej układają się w ironiczny, pogardliwy uśmieszek, który nie wróży nic dobrego osobie, do której jest skierowany. Jeśli chodzi o jej włosy, to nie są jakieś tam nadzwyczajne. Zwyczajny blond, dosyć długie, nadające właścicielce charakteru. Nosek dziewczyny jest prosty, lekko zadarty do góry. Nie ma kości policzkowych, za które inne dziewczyny mogłyby zabijać, jednak jej cera jest nieskazitelna. Pozbawiona jakichkolwiek pryszczy, piegów czy pieprzyków, na pewno nie zobaczysz na niej rumieńca zawstydzenia lub zażenowania. Paznokcie zawsze ma pomalowane na ciemny odcień, najczęściej granatowy. Kathy nie nosi biżuterii . Jedynie od czasu do czasu wkłada kolczyki, dwie, małe kuleczki zdobiące jej uszy, opaskę na włosy przeważnie niebieską, czy wisiorek z serduszkiem na szyję. Posiada tatuaż na nadgarstku przedstawiający klucz wiolinowy, z którego zaczyna się prosty napis 'Whisper'.
 Dziewczyna ma zgrabną sylwetkę, jednak najczęściej ukrywa ją pod grubymi warstwami ubrań. Uwielbia wszelkiego rodzaju bluzy z kapturem i swetry. Niekiedy zakłada także koszule lub jeansowe kurtki, lecz nie zapina ich. Twierdzi, że guziki są zmorą jej życia i daje sobie z nimi spokój. Posiada w szafie niezliczoną ilość jeansów i krótkich spodenek. O tak, Katherine nie boi się odsłaniać nóg. Są wyjątkowo długie i zgrabne oraz nie posiadają blizn, mimo szalonego życia panny Black. Zielonooka nie wkłada innych butów niż trampki, które są jej odwiecznym towarzyszem i ukochanym obuwiem. 
***

Czy człowiek może mieć dwie twarze?
Czy może żyć w dwóch różnych światach, tak bardzo innych,
tak bardzo od siebie oddalonych? Owszem, może.

Kimże jest ta drobna istotka przeszywająca cię wzrokiem? Chyba nigdy się nie dowiesz. Ona sama nie wie. Posiada bowiem dwie twarze, jedną wystawioną na widok publiczny, drugą ukrytą głęboką i ujawnianą tylko w samotności. Zacznijmy może od tej pierwszej, którą zdążysz poznać i znienawidzić.
 Głośna, niecierpliwa, wybuchowa, szalona. Te kilka słów świetnie ją określa, jednak można by było wymieniać dalej. Katherine jest bowiem wszędzie i każdy ją zna. Zaciekle broni swego zdania lubi się kłócić oraz mieszać ludzi z błotem. Podpadłeś jej? Sorry, ale masz przesrane. Niewiele osób może się poszczycić tym, że zdobyło sympatię panny Black. Dziewczyna starannie dobiera sobie znajomych, jednak przyjaciół na razie nie posiada. Często zachowuje się, jak chłopak, ale cóż poradzić skoro tak była wychowana i chce taką być. Wiele razy mogłeś zapewne zobaczyć jej brak dobrych manier, czy zdolności niepohamowanego temperamentu oraz niewyparzonego języka. Nie boi się łamania zasad, inaczej, ona uwielbia sprzeciwiać się regułom i regulaminom.
 Kocha sport. W szczególności upodobała sobie football i niekiedy gra w to z chłopakami. Pewnie zapytasz, czy się nie boi? Nie, idzie przed siebie i czerpie z życia garściami, bo czymże jest kilka siniaków, gdy bierzemy pod uwagę świetną zabawę? Dziewczyna jeździ także na deskorolce i trzeba jej przyznać, że jest w tym świetna. Dojeżdża na niej na college, a u jej boku wisi wtedy czarna torba z czaszkami i postrzępionymi brzegami. Dawniej brała udział w bójkach i jeśli myślicie, że ostatnio wydoroślała i tego nie robi, to muszę wam uświadomić, że mylicie się i to bardzo. Kiedy ktoś powie jej parę słów za dużo lub zacznie ją prowokować nie będzie bała się uderzyć, więc lepiej uważać na to co się przy niej mówi.
   
       

 Przejdźmy teraz do tej drugiej części charakteru Katherine. Tego zapewne nikt się nie spodziewa i nie ma co się dziwić. Panna Black ten fragment duszy starannie ukrywa w swoim pokoju. Albowiem jest ona wrażliwym dziewczęciem, płaczącym nad cierpieniem innych ludzi oraz zwierząt. Boi się świata i własnych uczuć. Bardzo często siedzi na parapecie w swoim pokoju i przygląda się ludziom idącym ulicą, a gdy zobaczy znaną postać chowa się z bijącym w szalonym tempie sercem. Dopiero kiedy jest sama może pozwolić wypłynąć na wierzch swojej uczuciowości i tajemniczości. Jej temperament cichnie, a ona sama staje się spokojną osóbką czytającą książki ciemną nocą. Świeci sobie wtedy na tekst latarką, zaś księżyc jest jej jedynym towarzyszem.
 Katherine posiada wyjątkową tajemnicę, o której nie wie nikt oprócz niej samej. Jest ona jeszcze większym sekretem niż jej druga natura. Kathie gra na fortepianie i pięknie śpiewa. Uczęszcza do jednej z amsterdamskich  szkół muzycznych połączonej z domem kultury. Ludzie, gdy ją tam widzą, myślą, że idzie na jakieś zajęcia z tańca nowoczesnego. Jednak ona udaje się do jednej z najbardziej oddalonych sal, siada przy instrumencie i zaczyna tworzyć. Jej wokal połączony z grą daje niesamowity efekt, a nauczycielka za każdym razem jest zachwycona. Głos panny Black potrafi otulić słuchacza delikatnym, wysokim brzmieniem. Dziewczyna jest genialną pianistką i śpiewaczką, a jej głos posiada cztery oktawy.

         

 Ciekawostki:
-jest uczulona na sierść zwierząt
-jeśli chodzi o używki -jedno, wielkie tak
-często biega przed zajęciami, jest w drużynie uniwersyteckiej
-w kieszonce przechowuje kluczyk na szczęście, który bardzo dawno temu dostała od babci
-uwielbia oglądać zdjęcia i obrazy, na których jest przedstawiony krajobraz, często można ją także znaleźć w różnych, dziwnych miejscach wpatrującą się przed siebie i podziwiającą wszystko, co znajduje się wokół niej
-ma słabość do melodii wygrywanej na skrzypcach
-uważa, że fajnie byłoby być w przyszłym wcieleniu dziobakiem
-potrafi przeprowadzić ożywioną debatę nad wyższością dropsów cytrynowych nad miętowymi
-fanka Harry'ego Potter'a i Igrzysk Śmierci
-nie ma oporów, jeśli chodzi o seks
-jeszcze nigdy nie była zakochana
-posiada listę rzeczy, które chce zrobić przed śmiercią 
-miłośniczka kisielu cytrynowego
-czasami sprzedaje narkotyki
-stała bywalczyni przeróżnych klubów
-jest oczarowana dżentelmenami, którzy według niej już dawno wyginęli
 ***
[Karta z innej strony, przerobiona troszkę, więc mogą być błędy. Jeśli znajdziecie, krzyczeć lub mówić. Coś mi się pozmieniała czcionka, ale chociaż nie ma z tyłu tła O.o Nie wiem, jaka Kat będzie w wątkach, zobaczy się. Oczywiście jestem chętna na wszystko (xD) i od razu przepraszam za swoją głupotę. Dobra, już nie piszę więcej. Reszta wyjdzie w trakcie. Miłej zabawy z Katherine, słońca! :D]

8 komentarzy:

Anonimowy pisze...

[O, bi <3 Wiem, że chcesz wątek z lesbą, ale nie mam już pomysłu i weny, więc dziś nie zacznę :D]

koffler pisze...

[Błagaaaaaaaaaam, zacznij coś :D ja cały czas ostatnio zaczynam :<]

Gaspard pisze...

[Hej! Ho!]

Gaspard Morel pisze...

[chętnie ale możesz zacząć? ]

Unknown pisze...

To już nie są bezpieczne czasy. Może inaczej - sytuacja pogarsza się z dnia na dzień i Nocnych Łowców jest coraz więcej. Stanowią oni zagrożenie dla wszystkich Dzieci Nocy, mimo faktu, że są jedynie ludźmi. Bardzo dobrze przeszkolonymi ludźmi, z rozkazem zabicia wszystkich "anormalnych" istot chodzących po Ziemi.
W Szkole też zaczęły się dziwne incydenty... Uczniowie znikają w dziwnych okolicznościach, a gdy się znajdują - o ile się znajdują - mają wielkie luki w pamięci i pełno ran oraz siniaków na ciele.
Po ataku na Dyrektorkę Szkoły, jedną z najpotężniejszych istot Nocnego Świata, wiadomo to na pewno.
Nadchodzi wojna.
http://school-for-children-of-the-night.blogspot.com/

koffler pisze...

Jean siedziała z nogą zadartą na podłokietnik swojego fotela i paliła wiśniowego papierosa. Pieprzona burżua. Na widok dziewczyny uśmiechnęła się miło, dziecinnie, niewinnie. Można było znaleźć miliony określeń na tę jej niewinną twarzyczkę. Nikt by nie pomyślał, że jej właścicielka bywa aż tak bezduszna.
- Koffler jestem, przedstawiła się ponownie, nawet nie wiedząc po co i usiadła teraz prosto, rzucając bardzo wnikliwą, i nie ma co, błyskotliwą uwagę:
- Jak bym nie pamiętała to by mnie tu pewnie nie było. Siadaj. Czego się napijesz? - zapytała, machając przy okazji ręką na kelnerkę ubraną w wyjątkowo krótką minispódniczkę. Czy to w ogóle było dozwolone? A z resztą, jeden chuj. Miała zgrabną pupę, więc Jean postanowiła bezproblemowo cieszyć swój wzrok.

dewiacja pisze...

{O, kolejna biseksualna, a ja wcześniej tego nie zauważyłam :) Chcę wątek. Skoro jesteś chętna na wszystko to, co powiesz na jakiś romans?}

Brandi pisze...

Nic Bran tak nie uspokajało jak wariacka, pełna wyczynów jazda na desce. Zawsze wtedy przestawała czuć zmęczenie, gniew, jakkolwiek duży by nie był. Choć może nie wynikało to z samej jazdy, a z wysiłku. Brandi bowiem uwielbiała się męczyć do tego stopnia, że padała wieczorami w domu na pysk i nie mogła się ruszyć.
Tego dnia też tak chciała zrobić. Jeździła w kółko, robiła flipy, manuale, handstandy, nawet czasami udawało się jej zrobić jedne z najtrudniejszych tricków, jak na przykład Nellie 360. W pewnym momencie, jako, że po dość ciężkim deskowym treningu wykończyła się zupełnie, najzwyczajniej spadła w deski. Przeturlała się trochę po ziemi i usiadła.
Ból był jakby... czołową domeną tego sportu. Brandi była do niego przyzwyczajona. Dopóki nie leciała jej krew zbyt obficie lub dopóki nie złamała ręki, było okej. Nawet, jeśli musiała siedzieć kilka minut.
Tak więc sobie siedziała na trawie, deska leżała nieopodal. I odpoczywała, masując kolano.