21 lat (02.03.1991r.)
Studentka projektowania mody
Sprzedawczyni w księgarni
Estonka
Cisza jednej z czerwcowej nocy 1990 roku została przerwana głośnym płaczem i krzykiem młodej kobiety, która zupełnie nieprzejmująca się i po części nieświadoma zagrożeń czyhających w ciemnych uliczkach, ruszyła n swój conocny spacer, bo ów kobieta należała do nocnych marków, a może bardziej do osób cierpiących na bezsenność? Bo rzeczywiście miewała problemy z zaśnięciem. Nie lubiła i dalej nie lubi rozpamiętywać tego wydarzenia, woli o nim zapomnieć, jednak z pamięci nie potrafi wymazać tego, że nikt jej nie pomógł, że jej krzyki z błaganiem o nią, szloch, to wszystko poszło na marne, bo ludzie to sobie zlekceważyli, jednak najgorsze miało pojawić się dopiero później. Długo nie potrafiła pozbierać się po tamtym wydarzeniu, a gdy miesiąc po tym wszystkim dowiedziała się, że w brzuchu zakiełkowało nowe życie, jej psychika legła w gruzach. Wiele prób samobójczych nic nie dało, troskliwi rodzice czuwali nad nią i nie pozwolili na to, aby ich córce i wnukowi/wnuczce się coś stało, dlatego każda z tych prób kończyła się szybkim wylądowaniu w szpitalu, aż w końcu została objęta stałą opieką. To zadziwiające, ale kiedy wybrała się na pierwsze USG i zobaczyła malutkie dzieciątko (w porównaniu do pierwszych miesięcy, to już nie taki malutkie), które nosi pod sercem, pokochała je od razu i pożałowała tego, że chciała się pozbyć i siebie i jego, jedyne czego się bała to to, że dziecko zacznie w końcu pytać o ojca, prawdziwego ojca.
Żaden dzień się nie powtórzy,
nie ma dwóch podobnych nocy,
dwóch tych samych pocałunków,
dwóch jednakich spojrzeń w oczy.
nie ma dwóch podobnych nocy,
dwóch tych samych pocałunków,
dwóch jednakich spojrzeń w oczy.
Czy ktoś ubierający się i wyglądający w taki sposób jak ona może być nieśmiałym? Nanna jest żywym dowodem na to, że tak właśnie może być, bo ona taka jest. Niby widać ją z daleka, w końcu wyróżnia się nieco z tłumu, jednak ona sprawia tylko wrażenie odważnej i pewnej siebie kobiety, która wie czego chce i pewnie do tego dąży, bo tak naprawdę to w środku jest zagubioną dziewczynka, która szuka pomocnej dłoni wyciągniętej w jej stronę, która chwyci ją mocno i poprowadzi po ścieżce życia. Jak już zostało wspomniane jest nieśmiała i to bardzo nieśmiała, nie potrafi rozmawiać z ludźmi, bo zaraz się czerwieni i jąka, jeśli w ogóle uda jej się cokolwiek powiedzieć, bo zwykle wydaje z siebie nieartykułowane odgłosy i monosylaby, przez co nie nadaje się na bycie dobrym i ciekawym rozmówcą. Boi się ludzi, tak, zdecydowanie się ich boi, od których znacznie bardziej woli książki, bloki, kredki, ołówki, zatraca się w swoim małym, zamkniętym dla ludzi świecie i trzeba się bardzo postarać, żeby się do niego dostać, bo z Nanny jest nieufna i strachliwa osóbka, która boi się, że gdy kogoś do siebie dopuści, to on ją skrzywdzi, tak samo jak ojciec skrzywdził jej matkę, chociaż ona go do siebie nie dopuściła. Wrażliwa, płaczliwa, delikatna... Zupełnie jak mała dziewczynka, bo po prawdzie w duszy to ona jest małą dziewczynką, która potrzebuje przytulenia i wsparcia, ciepłego słowa, a jak trzeba to i bury, by tylko postawiła ją na nogi.
Mało ludzi jest na tyle odważnych, by przedrzeć się przez skorupę nieśmiałości, w której Nanna się schowała, jednak gdy w końcu komuś się to uda zadziwia się tym, jak diametralnie zmienia się ta drobna osóbka. Uśmiech nie schodzi jej z twarzy, a jej specyficzny, nieco ochrypły śmiech można słyszeć kilkadziesiąt metrów od miejsca, w którym się znajduje. Ta dziewczyna tryska zarówno humorem, jak i energią i zaraża tym też swoich przyjaciół, w których towarzystwie tak wspaniale się czuje, że nie potrafi się nie uśmiechać. Zawsze pomoże, czasami może nawet i na siłę, bo ów osobnik, nie zawsze na pomoc się zgadza, ale ona w taki sposób stara się odwdzięczyć ludziom za przyjaźń, którą ją obdarzyli, chociaż doskonale wie, że za uczucia się nie dziękuję, bo się nikogo do nich nie zmusi. Marzycielka, jednak jej marzenia nie wychodzą z jej główki i pamiętnika, który jest bardzo starannie schowany, chociaż i tak nikt jej w jej mieszkaniu nie odwiedza, co sprawia jej niemałą przykrość, bo chciałaby mieć od czasu do czasu gości, ale ta jej nieśmiałość...
Nic dwa razy się nie zdarza
i nie zdarzy. Z tej przyczyny
zrodziliśmy się bez wprawy
i pomrzemy bez rutyny.
i nie zdarzy. Z tej przyczyny
zrodziliśmy się bez wprawy
i pomrzemy bez rutyny.
Nanna z całą pewnością wyróżnia się w tłumie, chociaż wcale tego nie chce, ona po prostu chce czuć się dobrze w swojej skórze, dlatego też jej włosy mają specyficzny kolor, a ubrania są starannie dobrane, a także są typowo dziewczęce, bo w końcu w tej dziewczynie jest ukryta mała dziewczynka, która uwielbia wszelkie sukieneczki i spódniczki. Ale zacznijmy od początku. Jej blond włosy opadają aż za jej łopatki, a do tego prawie do połowy mają różowawy kolor, który co jakiś czas znika z jej włosów, gdy chce być przez chwilę 'normalna'. Uważnie obserwuje wszystko dookoła swoimi szarawymi oczkami, które są ukryte za okularami w grubych, czarnych oprawkach, które znajdują się na jej drobnym nosku. Pełne, malinowe usta zwykle przykrywa czerwień, którą Nanna wręcz pokochała, jednak zdarzają się dni, w których znajduje się na nich jedynie bezbarwny błyszczyk. Gdy się uśmiecha w jej policzkach pojawiają się, podobno urocze, dołeczki.
Nanna może pochwalić się figurą, o którą nie była zwykła zabiegać, nie wylewała na siłowniach litrów potu, tylko po to by być szczupłą, nie używała gorsetów, by podkreślić swoją nikłą talię, ona zawsze taka była, co ją niezmiernie cieszy, bo łatwiej jest jej zaakceptować swój wygląd, niż gdyby nie miała wcięcia w talii czy miałaby nadwagę. Jej piersi nie są jakieś wielkie, jednak jej jak najbardziej pasują, bo nie martwi się, że ciuchy, które sobie kupiła będą zbyt obcisłe w tamtym miejscu czy też zbyt luźne, przeważnie pasują jak ulał. Wcięcie w talii sprawia, że jej dość wąskie biodra są nieco bardziej uwydatnione i nie wydają się być takie wąskie, jakie są w rzeczywistości. Mimo wzrostu 165 centymetrów, to jej nogi są dość długie, czym Nanna się chwali sama przed sobą (bo ona się chwalić nie lubi) nosząc krótkie spódniczki i sukieneczki, co niestety powoduje, że mężczyźni zwracają na nią uwagę, a to już jej się zbytnio nie podoba.
Miłość szczęśliwa. Czy to jest normalne,
czy to poważne, czy to pożyteczne,
co świat ma z dwojga ludzi,
którzy nie widzą świata?
czy to poważne, czy to pożyteczne,
co świat ma z dwojga ludzi,
którzy nie widzą świata?
Dziewczyna ma niezwykły talent plastyczny, którego raczej nie ujawnia, no jedynie na zajęciach, bo tam oczywiście musi. Od małego, gdy nie miała co robić, a jej rówieśnicy mieli karę i nie mogli wychodzić na podwórko, czy też mieli inne rzeczy do roboty, ona siadała sobie w kuchni, by móc porozmawiać z mamą czy babcią gotującą obiad i jednocześnie rysować to, co przyszło jej aktualnie do głowy. Już w wieku 13 lat babcia odkryła u niej spory talent i udało jej się namówić ją na zajęcia plastyczne w jej szkole, chociaż ona bardzo wstydziła się tam chodzić, bo bała się, że inni wyśmieją ją za jej rysunki, jednak ku jej zdziwieniu było zupełnie inaczej. To właśnie dzięki uporowi swojej babci rysuje teraz jak rysuje i skończyła pierwszy rok studiu na projektowaniu mody, chociaż nie jest pewna czy oby na pewno to chce robić w życiu, bo książki kocha na równi z rysowaniem, jednak niestety do pisania talentu nie ma za grosz, ale może mogłaby założyć małą księgarnie? Może akurat by się jej udało?
- Od jakichś dwóch lat kolekcjonuje kubki, których ma już całkiem sporą kolekcję i które zajmują honorową półkę, a właściwie to trzy honorowe półki w jej szafce,
- Raz w miesiącu odwiedza operę, która karmi jej duszę i dzięki której ma siłę na przeżycie kolejnego miesiąca, przynajmniej ona to sobie wmawia,
- Uzależniona od gorącej czekolady, którą pije minimum dwa razy więcej, a hektolitrami, gdy się bardzo zdenerwuje,
- Nie lubi odwiedzać swojego rodzinnego miasta, dlatego od wyjazdu była tam tylko raz i nie wspomina zbyt miło tamtych odwiedzin,
- Uwielbia wszelkie błyskotki, ma sporo pierścionków i łańcuszków, które później mnożą się na jej dłoniach i szyi,
- Ze względu na swoją bladość i ogólnie urodę już nie raz była porównywana do elfa, chociaż ona żadnego podobieństwa nie widzi.
[Witam wszystkich serdecznie. Od razu uprzedzam pytanie: tak, na wątki chętna jestem zawsze, więc proszę nie pytać, a zaczynać. Od razu zaznaczę, że wolę te dłuższe, chociaż krótkie i sensowne (!) też mogą być, lanie wody zostawmy strażakom. Jak widać relacje w większości odpadają, chociaż z dwójkę przyjaciół Nanna mogłaby mieć, byłoby miło. Na zdjęciach przepiękna Lina Tesch, a cytaty Wisławy Szymborskiej. Ach i przepraszam za taką ilość zdjęć! Miało być trochę inaczej pod względem wyglądu, ale dziś już nie mam siły na poprawki, ale zrobię to jak najszybciej, obiecuję. Tak więc jeszcze raz witam i zapraszam do wątków, może wspólnymi siłami coś razem wymyślimy.;)]